Ściany w górę i czekamy na strop :)
Tak więc dotarłem do czerwca i obecnej chwili :)
Pod koniec maja przyjechały materiały:
Budujemy z Porothermu, ściany zewnętrzne 30 cm (kawał ściany) wewnętrzne 24 i 11,5. Materiał całkiem fajny, chociaż widziałem że ciężko go precyzyjnie dociąć.
Ekipa dość szybko zabrała się za murowanie i po pierwszym dniu miałem już pierwsze warstwy.
Jednocześnie zamówiłem stęple i deski na szalunki, potem będą do stropu. Przydało się też trochę zbrojenia na nadproża. A na zdjęciu powstają właśnie przyszłe drzwi do tarasu.
To samo ze środka. Widok już nie tak fajny jak miesiąc temu (rzepak przekwitł) ale i tak chciałoby się już mieszkać :)
Między czasie do kotłowni doprowadzono kabel elektryczny (tam będzie skrzynka). Miałem 70 metrów tego kabla, bo niestety skrzynka przy ulicy jest na rogu. Koszt? Jakieś 1000 zł za sam kabel. No i jakieś 900 zł za to ze zakład energetyczny, podciągnął przyłącze do działki. W sumie nie tak źle, słyszałem ze to i ponad 3000 potrafi kosztować jak daleko do sieci.
Póki co samego prądu nie podłączam, bo budowlany drogi, a w razie potrzeby pożyczam od rodziny zza płota :) (no dobra nie ma jeszcze płotu :/)
Dom został podłączony też do wody. Trochę niefajnie że póki co każdy może przyjść i odkręcić wodę. Złośliwych nie brakuje. Mógłbym zakręcać przy ulicy główny zawór ale trochę zachodu...
Póki co zastosowałem trochę inne rozwiązanie. Zakupiłem coś takiego:
Bardzo proste i pomysłowe urządzonko. Na aukcjach można kupić za jakieś 30 zeta. Ma w środku klucz magnetyczny, który pozwala zakręcić to na kran. Po wyjęciu klucza, całość nie da sie odkręcić (kręci się w kółko). Dzięki temu nikt kranu nie odkręci (nawet jeśli to zrobi, to blokada nie pozwoli na wypływanie wody.
Pewnie, jeśli ktoś będzie chciał, może rozwalić armaturę, czy odkręcić. To miało tylko powstrzymać przed najprostszymi głupimi żartami i złośliwością. Mam nadzieję ze pomoże.
Do góry poszły też kominy. Kominy kupiłem systemowe (Schiedel). Za komin do kominka , plus jeden do kotłowni (trochę się różnią. Ten do kotłowni ma inny kolor i ma wytrzymać pożar sadzy) plus łącznie 8 kanałów wentylacyjnych (oczywiście zgrupowanych) dałem lekko ponad 6500 zł. Trochę dużo, innej marki kominy są tańsze, ale nie chciałem na tym oszczędzać bo widziałem już co się stało z kominem po pożarze sadzy (co innego ze tam winny był palacz).
W końcu po tygodniu dom, a raczej jego ściany były gotowe. To widok na tył domu.
A to już front.
Robota skończona 4 czerwca. Po tym murarze pojechali na inną umowę i zgodnie z umową przyjadą robić strop pod koniec miesiąca.
Do tego czasu zbieram materiały. Strop ma być monolityczny. Zbrojenia jest tam strasznie dużo, łącznie przyjechało do mnie niecałe 3 tony stali (drutu zbrojeniowego) od fi8 po fi12 i nawet kilka fi16.
Zamówiłem też 5m3 desek na szalowanie stropu, potem przydadzą się także na dach. Prócz tego stęple, i można w sumie zaczynać.
W maju udało się także uruchomić kredyt więc teraz budowa powinna pójść sprawniej. Póki co czekam na strop :) Mam też już całą ekipę do dachu plus cały potrzebny materiał zamówiony, na dach właśnie. Tylko czekać aż będzie można przykrywać :)