Montaż parapetów wewnętrznych
Tynki i wylewki gotowe, poddasze się robi, więc postanowiłem zacząć montować parapety wewnątrz domu.
Tutaj trochę bez sensu zrobiłem, że nie zrobiłem tego montażu przed tynkami - miałbym to ładnie wykończone. Z drugiej strony tynkarz ostrzegał że różnie może być i przez przypadek mogą taki parapet uszkodzić.
W każdym razie zamontowac je teraz trzeba :)
Za montaż wziąłem się sam. Parapety są kamienne, wenątrz mam już parapet styropianowy (ciepły parapet), więc stwierdziłem, że nie będzie to ciężkie. Na początku trzeba było wykuć po 1-1,5 cm z każdej strony okna, aby parapet tam wsunąć. Wykuwanie szło szybko, jedyny drobny problem to wprawione narożniki aluminiowe, które trzeba było przycinać piłką do metalu.
Oczywiście wykucia zrobiły się większe niż to potrzebne, bo tynk się kruszy, ale na koniec będzie to wszystko gipsowane więc na razie się tym nie przejmuje.
Po wykuciu wnęk, trzeba było parapet przymierzyć, a potem obsadzić z wykorzystaniem drewnianych dysnansów i klinów. Potem poziomica i odpowiednie unieruchomienie całosci. Spadek powinien być lekki do wnętrza domu.
Całość nie kleiłem klejem tylko pianką niskoprężną. Na poczatku cieżko było, bo pianka mimo wszystko po jakimś czasie mi zaczęła za bardzo wyciekać spod parapetu i osadzała się na ścianie i oknie, ale po zaschnieciu dało się ją bezproblemowo odkleić bez śladu, więc nie było źle, a nauczony doświadczeniem, dawałem jej potem mniej. Oczywiście na koniec, po zaschnięciu usune kliny i wypełnie ubytki.
Na tą chwile mam osadzone, wypoziomowane oraz zapianowane wszystkie parapety. Zacząłem już powoli obrabiać przestrzeń pod nimi - usuwanie nadmiaru pianki a potem tynkowanie. To mi jeszcze trochę zajmie, ale na razie inne ważniejsze sprawy wynilkły i parapety czekają na swoją kolej :)