Strych w domu i wiosna na budowie :)
Dzisiaj pogoda dopisała i naprawdę czuć było wiosnę :) A jak wiosna to szkoda siedzieć i fajnie coś na budowie ruszyć.
A na budowie wietrzenie i przegląd sytuacji :)
Niestety roztopy dały o sobie znać i przed domem mam istne bajoro. Na szczęście ziemia jest już odłożona i jaki tylko skończą podpinać kanalizację teren się wyrówna.
Udało mi się w końcu pozbierać w jedno miejsce wszystkie materiały które zostały (aczkolwiek to jeszcze w listopadzie) i czekają na coś... może garaż?
A w domu trzeba było trochę po murarzach posprzątać. Wokół ścian i na podłodze zostało trochę zaprawy i przed podłogami trzeba to po prostu skuć.
Rozpoczęły się też prace nad elektryką, a prąd już podpięty więc w czasie prac korzystamy już ze swojego :)
Po szalunkach i deskowaniu dachu zostało mi sporo desek i postanowiłem je jakoś wykorzystać. Najpierw miały iść prosto na belki na strych, ale odległosci między nimi są dość duże (od 60 do ponad 90 cm) i obawiałem się że będzie to za bardzo pracować i uginać się. Dlatego zamówiłem 250 m impregnowanych łat (5 na 4,5 cm) i posłużą mi one jako legary, a do nich przykręce deski.
Najpierw wrzuciłem na górę potrzebne legarki, a potem wkręty i po kolei przykręcałem.
Rozstaw dałem po bokach 40 cm a tam gdzie będzie się chodzić i coś będzie trzymane (czyli większosć strychu ;)) dałem 30 cm odstępu. Dobrze sobie dociąć wcześniej kilka 30 cm odcinków i nimi potem odległość ustalać. Dzięki temu robota idzie szybko.
Po kilku przykręconych legarach wrzuciłem na górę deski i potem już po nich chodziłem i kręciłem resztę. Tym sposobem dotarłem do ponad połowy i za tydzień myślę że skończę.
Całość już teraz jest naprawdę stabilna i fajnie się chodzi chociaż trzeba uważać bo deski jeszcze są nie na stałe :) Wszystkie legary przykręcałem wketami 80 mm długosci (przekrój 5mm bodajże).Na konieć już rzutem na taśmę udało się (już z pomocnikiem) zamocować drzwi wejściowe. Póki co takie mało reprezentacyjne rzecz jasna ;)
Tak więc dzisiejszy dzień uznaję za dosć udany :)